czwartek, 3 stycznia 2013

Rozdział 5 hyhyhy


Byliśmy już na miejscu. Oczywiście było to samo co w Londynie, pełno ludzi, fanek drżących  wniebogłosy imiona swoich idoli. W pewnym sensie się im nie dziwie, bo sama nie dawno, gdy zobaczyłam ich w TV darłam ryj na cały dom. Taa.. Directioner nie są normalne xD Musze przestać gadać sama do siebie co zaczyna być dziwne..
Mówiłam tak chwile sama do siebie, gdy nagle Lou powiedział:
-I jak ci się podoba NY ?
-Trochę tu tłocznie. - odpowiedziałam
-Zaraz dopchamy się do busa i pojedziemy do hotelu, a tam już będziemy mieli czas dla siebie. -powiedział przy czy śmiesznie ruszając brwiami.
-Mrr... Podoba mi się to. -powiedziałam.
W hotelu byliśmy za 30 min. Ja miałam pokój z Louisem, Liam z Danielle, Harry z Niallem, a Zayn z.. Megg! Tak, sama się zdziwiłam, jak dziewczyna mi to powiedziała.
-Megg, tylko wiesz.. Ja nie chce być jeszcze ciocią. -zażartowałam.
-Hahahaha. A weź ja i Zayna, on nawet na mnie ie będzie zwracał uwagi.-odpowiedziała smutno.
-Co ty wygadujesz ?! On jest w tobie zakochany po uszy ! To widać.-stwierdziłam.
-Może, dobra ja spadam do siebie. Paa.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Gdy Megg wyszła poszłam się umyć i przebrać w piżamę. Wyszłam spod prysznica i okazało się, że nie wzięłam piżamy z pokoju. No świetne - pomyślałam. Eh.. Okryłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Lou siedział na łóżku zawzięcie z kimś pisząc. Chciałam cicho wziąść to co chciałam i wrócić do łazienki. Szłam cichutko, na paluszkach i oczywiście musiałam wejść w szafkę. Dość, że wazon z kwiatami spadł i się rozbił to jeszcze myślałam, zę mi palec odpadnie. Lou tak się przestraszył, że telefon wypadł mu z rak. Podszedł do mnie, wzią na ręce i powiedział:
-Co ty byś be ze mnie zrobiła?
-Nie wiem, pewnie bym nie przeżyła.- powiedziałam i wpiłam się w jego usta.
 On odwzajemnił pocałunek. Po tych czułościach poszłam się ubrać, a pasiasty posprzątał szkło. Leżeliśmy w łóżku rozmawiając o wszystkim i o niczym. Marchewek opowiedział mi o One Direction jak to było na prawdę  Mówił też o Larrym i o tym, że Harry to jego najlepszy przyjaciel. Lou tak mówił, a ja powili zasypiałam aż wreszcie Morfeusz zabrał mnie do siebie.
Rano wstałam. Louis dziwnie mi się przyglądał.
-Co się tak na mnie patrzysz ? - zapytałam
-Bo jesteś śliczna. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
-Kiedy będzie śniadanie ?- spytałam.
-Za 15 minut. Idź się ubierz i zejdziemy na dół.-powiedział.
Wstałam z łóżka i zaczęła grzebać w szafie. Wygrzebałam to i poszłam do łazienki. Ubrałam się, włosy poczesałam, a rzęsy podciągnęłam tuszem. Wyszłam z łazienki, a Lou znowu z kimś pisał. Podeszłam od tyłu i zapytałam :
-A z kim ty tak piszesz ? 
Pasiasty znowu się przestraszył. 
-Yyy... z... Lotte (siostra Lou) - powiedział z lekkim zdenerwowaniem.
-Aa dobrze, idziemy ? -zapytałam.
Tak, chodźmy. -powiedział, złapał mnie za rękę i wyszliśmy. 
Na dole spotkaliśmy się z reszta. Megg szła za rękę z Zaynem...  Omg !! Mówiłam  że będą razem. Na śniadanie były pysze omlety. Po posiłku chłopaki musieli jechać do studia. Więc ja, Megg i Dan poszłyśmy na zakupy. po galerii chodziłyśmy chyba z 3 lub 4 godziny. Jeszcze poszłyśmy do Starbucks  a później chłopaki po nas przyjechali. Jechaliśmy busem, gdy lokers wpadł na pomysł żeby pójść dziś na imprezę wszyscy się zgodzili. O 19 mieliśmy się spotkać przy wyjściu. bardzo się cieszyłam, ale chyba jednak nie potrzebnie. Ta impreza odwróciła moje życie o 180 stopni..
**1 h przed imprezą**
Na imprezę przygotowywałam się około 1,5 godziny. Gdy byłam z dziewczynami na zakupach, wtedy jak chłopcy nagrywali nową piosenkę kupiłyśmy sobie sukienki, którą dziś ubrałyśmy. Ja miałam taką beżową z brązowym paskiem, do tego bransoletka beżowo-brązowa, brązowe baleriny i torba tego samego koloru. Dan kupiła sobie krótką czarną spódniczkę  bordową bluzkę, która odkrywała brzuch, czarne buty na obcasie i kolczyki - czerwone serduszka. Megg wybrała sobie ciemnoniebieską sukienkę, a do tego granatowe koturny, torebkę tego samego koloru i złotą biżuterię. Całość wyglądała tak: Dan, ja i Megg. Gdy spotkaliśmy się z chłopcami przy wyjściu wszyscy w tym samym momencie powiedzieli długie woooooooow ! Ten wieczór zapowiadał się cudownie. Chłopcy zamówili limuzynę, która zawiozła nas pod club. Wysiedliśmy i Lou złapał mnie za rękę, Liaś Dan, a Zayn Megg. Harry dla jaj przytulił si ę do Nialla mówiąc, że to jego dziewczyna. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Lokers, Zayn, Niall i Lou od razu zamówili sobie po drinku mówiąc przy tym, że mają zamiar spić się w 4 dupy. Ja miałam tylko nadzieję, że jakoś doprowadzimy ich do hotelu. Tańczyłam z Megg i Dan, później dołączy się do nas Niall. Po chwili Liam tańczył z Danielle, Megg z Zaynem, a Lou gdzieś znikną. Później poszłam w obroty z Harrym, następnie z Liasiem, z Louim, a na koniec z Zaynem. Tańczyłam jeszcze wolnego z pasiastym, gdy dostał sms'a i powiedział:
-Sorry, ale muszę gdzieś wyjść.-powiedział i poszedł, a ja zostałam sama jak palec. Posmutniałam, podeszłam do baru i zamówiłam nie wiem, którego już drinka. Byłam nieźle spita zresztą tak jak reszta. Siedziałam tak i myślałam o Lou. Prawie cały czas go nie było, teraz znowu gdzieś poszedł. Tańczyłam z nim tylko 2 razy. Pomyślałam  że pójdę się przewietrzyć. Wyszłam przed budynek i nie wierzyłam własnym oczom. Louis całował się z jakąś inną laską. Łzy od razu napłynęły mi do oczy. Odwróciłam się i już miałam biegnąć, gdy wpadłam na kogoś. Po chwili okazało się, że był to Niall. Próbowałam się mu wyrwać, ale bez skutku. 
-Julka ! Powiedz, co cię stało? - krzyczał Niall, a ja nic mu nie odpowiedziałam. On w pewnym momencie zobaczył pasiastego i tą szmatę i bez słowa przytulił mnie najmocniej jak tylko mógł. Nie chciałam wracać do środka, więc zostałam na dworze, a Niall został ze mną. Był bardzo miły. Cały czas mnie pocieszał i mówił, że niedługo wszystko się wyjaśni i będzie dobrze. 
~~Oczami Niall'a~~
Było mi przykro z powodu Julki. To taka wspaniałą dziewczyna, a Lou po prostu lizał się z jakąś inną laską. Byłem na niego wściekły. Jak on mógł ją zdradzić !? Tak się zamyśliłem, że nawet nie zauważyłem, że dziewczyna zasnęła oparta głową o moje ramię. Zamówiłem taksówkę, wziąłem ją na ręce i wpakowałem do samochodu. Pomyślałem  że na pewno nie chciałaby spać z Lou w jednym pokoju, więc przenocowałem ją u mnie.
**Rano**
~~Oczami Julki~~
Obudziłam się nie w swoim pokoju. Strasznie bolała mnie głowa. Wstałam i zakręcił mi się w głowie, prawie spadłam, lecz ktoś mnie złapał. Był to Niall. Okazało się, że Niallerek był taki dobry, że przenocował mnie u siebie. 
-Dzień dobry. Jak się spało ? -zapytał.
-Cześć. Dobrze, a tobie ? -odpowiedziałam i złapałam się za głowę.
-Chcesz tabletkę ?-zaniepokoił się chłopak.
-Tak poproszę.-powiedziałam i posłałam mu uśmiech. On odwzajemnił go i poszedł po lekarstwo. Po chwili przyszedł z jakimś proszkiem i wsypał go do szklanki po czym podał go mi.
-To jest ohydne, ale wypij, pomoże ci.-powiedział.
-Ok.-zbliżyłam substancję do ust i myślałam, że zwymiotuję. To coś było obrzydliwe, gorzkie, mdłe ,it.
-Fuuu!-krzyknęłam.
-Mówiłem, że jest ohydne, ale pomaga.-powiedział i uśmiechną się blondyn.
-Jesteś głodna ?-zapytał.
-Taak!!-od razu mu odpowiedziałam.
-To choć na dół.-powiedział.
-Dobrze, tylko się ogarnę.-zgodziłam się.
Wstałam z łóżka i poszła do łazienki i wtedy sobie przypomniałam, że nie mam tu żadnych ubrań.
-Niall, mam do ciebie prośbę.-powiedziałam.
-Tak, co się stało ?-zaniepokoił się blondyn.
-Nobo ja tu nic nie mam. Wszytko zostało u .. -urwałam.
-Wiem, zaraz wracam.-powiedział i wyszedł.
Nie czekałam długo. Za chwilę Niall przyszedł z całą moją torbą.
-Proszę. -powiedział i uśmiechną się.
-Jak ty ? On ci pozwolił wziąść  moje rzeczy ? A myślałam, że mu na mnie przynajmniej jeszcze troche zależy.-powiedziałam, a łzy zaczęły cisnąć mi się do oczu. 
-Proszę, tylko nie płacz. On nie jest wart twoich łez.-powiedział, podszedł do mnie i otarł opuszkiem moje łzy. Wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
-Cii.. Już dobrze. Nie płacz, bo ja zacznę.-powiedział i zaczął głaskać mnie po głowie.
Oderwałam się od niego i poszłam się przebrać. Wyglądałam jak jakiś potwór ! Rozmazany makijaż, rozczochrane włosy i wgl. masakra. Zmyłam makijaż i ubrałam się w dżinsową koszulę, brązowe rurki i granatowe vansy. Ogólnie wyglądało to tak. Rzęsy podciągnęłam tuszem, a z włosami nic nie robiłam tylko je rozczesałam. Wyszłam z łazienki i pierwsze co zobaczyłam to to, że Niall gdzieś wyszedł. Zdziwiłam się i usiadłam na łóżku. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stał.. Louis.
-Co ty tu robisz !?-krzyknęłam.
-Z ty?! Zdradzasz mnie z nim tak !? Ty szmato! -krzykną mi prosto w twarz.
Coo!? Nie ?! To ty mnie zdradzasz!! -wydarłam się i dałam mu z liścia. Zamachną się i..uderzył mnie aż poleciałam na łóżko  Za chwilę wpadł Niall i przywalił gnojowi prosto w twarz. A ten upadł na ziemie. Wstał, a blondyn wyprowadził go z pokoju. Szybko do mnie podbiegł i powiedział:
-Nic ci nie jest. Przepraszam to moja wina.
-Strasznie boli mnie buzia. Niall, to nie twoja wina.-powiedziałam i złapałam się za policzek.
-Przepraszam.-powiedział i przytulił mnie.
Wtuliłam się z niego i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Po chwili jego koszulka była mokra.
-Proszę cię, nie płacz. Obiecuje ci, że już nigdy nikt cie nie skrzywdzi.-powiedział.
-A..ale, o..on naz..zwał mnie szma...ma...szmatą.-wydukałam i zaczęłam jeszcze bardziej ryczeć.
-Proszę, przestań. On jest kompletnie pijany. Nie przejmuj się.-pocieszał mnie.
-Niall, jak mam się nie przejmować jak on pierwsze mnie zdradził, a teraz jeszcze, tak mnie nazwał?-powiedziałam.
-Wiem, że to jest trudne, ale spróbuj zapomnieć. Jak chcesz możemy wrócić do Londynu i mogę mieszkać z tobą jak długo będziesz chciała.
-Naprawdę? Zrobisz to dla mnie ?  A co będzie z wywiadami, koncertami, itp. ?-zdziwiłam się.
-Koncertów nie mamy puki co, a co do wywiadów to chłopaki coś wymyślą.-odpowiedział mi z uśmiechem.
-Dziękuję, kochany jesteś.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-A tak w ogóle to przyniosłem ci śniadanie.-powiedział.
-A ty? Nie jesz?-zdziwiłam się.
-Jadłem wcześniej, a teraz nie jestem głodny.
-Niall Horan nie jest głody ? To nowość.-zażartowałam.
-Widzę, że wraca ci humor, to dobrze.-odpowiedział mi.
Po śniadaniu zaczęliśmy się pakować. Ja w zasadzie byłam już spakowana, tylko kilka rzeczy wystarczyło wrzucić do torby. Niall jeszcze kupił bilety. Pomogłam mu i poszliśmy się wymeldować z hotelu. Przed budynkiem było pełno fanek, które zrobiły nam zdjęcia  co nie było dobre. Zamówiliśmy taksówkę i na lotnisku byliśmy za 15 minut. Od razu poszliśmy tam gdzie daje się walizki i zajęliśmy miejsca w samolocie. Prawie cały lot przespałam oparta o Nialla. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba się ? ^^ Szybko napisałam ten rozdział. w jeden dzień, a dokładnie to wczoraj^^ Taak miałam wenę xD Masiw tenk ju !! wooow ! 23 komenty !! Kocham was!!!
6 komentarzy = 6 rozdział c:
                                                                                                                                Nikaa xoxoo


10 komentarzy:

  1. Przeczytałam co dopiero wszystkie rozdziały i pisz dalej! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no ludzieee piszcie jeszcze te 3 kom pls chce daleej

    OdpowiedzUsuń
  3. To bylo meeeega biedna julka ;c az mi sie plakac zachcialo ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej juz jest 6 z moim 7 kom wiec dawaj next'a

    OdpowiedzUsuń
  5. [spam]
    "-Czemu się zatrzymałaś? -Spytałam wciąż przyglądając się jej twarzy.
    -Zaraz przyjdą chłopcy -Odpowiedziała jak gdyby nigdy nic.
    -Kto? -Spytałam delikatnie zdenerwowana. Myślałam, że będziemy same, że ten dzień spędzimy razem, a ona umówiła się jeszcze z jakimiś chłopakami? Pewnie mnie zleje i będzie się zajmować nimi a nam nie będzie mieć wyjebane... Zawsze tak jest..."
    Chcesz wiedzieć co się stanie dalej? Zajrzyj na trzeci rozdział na blogu -> http://love-treachery-disease.blogspot.com Mam nadzieję, że przeczytasz go, dodasz komentarz, w którym umieścisz swoją opinię, a jak Ci się spodoba to zaobserwujesz! - Mayaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. hiper bayer ! /D

    OdpowiedzUsuń